poniedziałek, 3 czerwca 2013

Dopiero teraz zrozumiałem, co straciłem.

Szaleje. Wczoraj mnie wena na to coś poniżej naszła i udało jej się w może nieco więcej niż półgodziny.
__________________________________________________________________-

 Staliśmy na jakiejś polanie od jakiś 15 minut. Spojrzałem w niebo. Chmury, które jakiś czas temu były jasne, teraz stały się burzowe. Pięknie, pewnie zmoknę w drodze powrotnej - pomyślał Strażnik Mgły dziesiątego szefa rodziny Vongola. Spojrzał na dzieciaka, którego ze sobą zabrał, a raczej jego ucznia, który już nie jest owym dzieciakiem, jednak dla Rokudo wciąż nim był. Widział, że chłopak jest znudzony najwyraźniej już czekaniem, jednak nie tylko on. Jego samego też zaczynało drażnić to, że muszą czekać. Zaczynał nawet myśleć, że sobie z nich zakpili i nie zjawią się, ale jeszcze chwilę zaczeka.
- Mistrzu długo jeszcze, będziemy tu sterczeć? - odezwał się zielonowłosy chłopak monotonnym głosem, stojący obok strażnika Vongoli.
- Jeszcze chwilę, jak się nie pojawią idziemy. - odpowiedział mu.
Fran jedynie skinął głową, nie mając zamiaru już najwyraźniej narzekać swojemu nauczycielowi. Mukuro spojrzał na niego. Poczuł dziwne uczucie, gdy patrzył na jego spokojna nie wyrażająca zbędnych emocji twarz. W jednej chwili pomyślał, że jednak nie chce go oddawać, ale po chwili się za to zganił. W końcu to umowa. Obydwoje będą mieli z tego korzyści. Teraz niech oni się z nim męczą, więc czemu nagle zaczął mieć wątpliwości co do swojej decyzji? W końcu ten chłopak nie był dla niego w żaden sposób ważny, a oni będą mogli sprawić, że będzie jeszcze silniejszy niż jest teraz. Jego rozmyślenia przerwały krople deszczu, które zaczęły padać mu na twarz. Jego uczeń, który czuł, że jego nauczyciel mu się przygląda od dłuższej chwili intensywnie spojrzał na niego.
- Mistrzu, wszystko w porządku? - spytał. Rokudo spojrzał na niego, całkiem wyrwany z rozmyśleń, dopiero po chwili zrozumiał, że uwiesił na trochę długą chwile na chłopaku swój wzrok.
- Tak w najlepszym. - odpowiedział automatycznie, gdy on skinął głową spojrzał w ciemne niebo, a krople deszczu spływały mu po twarzy. Przez chwile między nimi panowała cisza, która jednak została boleśnie dla ich uszu przerwana głośnym i donośnym '' Vooooooi śmiecie '' . Przed nimi stanęły w tym momencie dwie postacie. Mężczyzna o długich białych włosach oraz blondyn, któremu grzywka zasłaniała oczy z tiarą na głowie.
- Dłużej się nie dało? - rzucił iluzjonista Vongoli.
- Przepraszamy, mieliśmy małe problemy - powiedział Squalo.
- Jakie? Korki na drogach? - zakpił Fran.
- Shishishi ktoś tego dzieciaka tu pokory nie nauczył, Rokudo - powiedział blondyn z tiarą na głowie.
- Nie myślałem, że muszę. W końcu skład zabójców Varii nie powinien mieć z tym najmniejszych problemów. - odpowiedział.
- Dobra nie przyszliśmy tu ucinać sobie pogawędek. - powiedział długowłosy, przerywając im wymianę zdań.
- Ależ oczywiście. Macie tu swoją zapłatę - mruknął Rokudo.
- Idziesz z nami dzieciaku - oznajmił Squalo i zaczął iść wraz z Belphegorem. Fran nim ruszył za nimi spojrzał na swojego nauczyciela.
- Do zobaczenia mistrzu - rzucił i udał się za tamtą dwójką.
- Taa. Do zobaczenia. - powiedział, ale chłopak chyba tego już nie usłyszał.
   Patrząc jak odchodzi poczuł niemiłe ukłucie w sercu. Właśnie do niego dotarło, że stracił go. Tak jak poczuł, że go pokochał. Kochał te dni, w których miał go na codzień, aż w końcu pokochał jego samego, ale nie dopuszczał tego do siebie przez długi czas. A teraz nie wiadomo kiedy znów się spotkają. Będzie mu go brakowało. Jego kłótni z Ken'em i dogryzania mu. Jego wrednych uwag i czepiania się wszystkiego. Prawdopodobnie już potem nie będzie tak jak dawniej, gdy znów się spotkamy Fran - pomyślał i odszedł.

4 komentarze:

  1. 1) Nadal nie ogarniam KHR, ale to się zmieni XD obiecuję, że choć obejrzę.
    2) Zajebista notka. Tylko czemu taka smutna ;_; Nieszczęśliwa miłość i te sprawy c:
    3) Kiedy coś nowego? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jesteś niewyżyta. Nie wiem kiedy coś nowego, kiedy uznam, że coś wam wrzucę ;>

      Usuń
  2. Podobało mi się. Takie proste, a jednak miało coś w sobie (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra. To, że czytam khr nie znaczy, że już wszystko rozumiem, ale! Tak powoli, baardzo powoli, coś mi się w łepetynce przejaśnia ;3;
    Co do opka - urocze. Krótkie, bo krótkie, ale takie też mają swój urok Cx
    Także ten. Weny, córcia, weny c:

    OdpowiedzUsuń