czwartek, 18 czerwca 2015

LBA + bonus

Witajcie! Zostałam nominowana do LBA przez Hao, za co jej bardzo dziękuję! ^^ Na końcu notki będzie mały bonus, jak wskazałam w tytule, więc zaczynajmy zabawę <:



"Wyróżnienie Liebster Blog Award otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za" dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 10 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia

10 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 10 pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."
Oto pytania do mnie:
1. Jakie cechy charakteru odrzucają Cię najbardziej?
Hm... pomyślmy. Wścibskość, czepialstwo, dwulicowość. 

2. Jakie blogi czytujesz najchętniej?
Z opowiadaniami. Choć czasem też blogi z recenzjami książek lubię poczytać lub blogi z analizami opowiadań.
3. Masz ulubiony, albo znienawidzony kolor?
Ulubione mam dwa (mogą być osobno, choć w połączeniu równie je uwielbiam) są to kolory czarny i czerwony. Z znienawidzonych to róż i wszystkie, które są takie rażące po oczach, bo mnie irytują.
4. Ulubiony wokalista/wokalistka, bądź zespół?
Ruki z The Gazette. Zespół przy okazji też mój ulubiony.

5. Czym można sobie zasłużyć na Twoją sympatię?
Sądzę, że nie trzeba sobie zasługiwać specjalnie. Wystarczy mieć charakter, który mnie nie odrzuci.
6.Pomysły na nudne popołudnie?
 Pisanie, czytanie książek, granie czy też oglądanie gameplayi.
7. Czytasz książki? Jak tak, to jakie najchętniej?
Horrory lub thrillery medyczne. Ostatnio chcę spróbować polubić kryminały na nowo.
8.Kraj, który chciałabyś/chciałbyś odwiedzić?
Japonia, Ukraina. Jednak teraz na celowniku mam Austrię, do której planuję pojechać.
9. Czego najbardziej nie lubisz słuchać?
 Popu.
10. Twoje hobby?
Pisanie, rysowanie i czytanie oraz medycyna.
Nie nominuję nikogo.
Dotrwaliście? Więc czas na bonus! 

Mam zginąć albo poświęcić ciebie. Powinienem przywyknąć do takich sytuacji, z którymi często się spotykamy. Prawdą jednak jest, że zawsze przerażając mnie one tak samo. Nie z powodu tego, iż to ja mógłbym się poświęcić, lecz ty mógłbyś zostać mi odebrany na zawsze. Nie chcę tego, bo stałeś się dla mnie najbardziej wyjątkową osobą na świecie, której nie jestem za nic w świecie oddać. Więc tym razem muszę się poświęcić. Spoglądam na ciebie z dachu budynku, stojąc na jego krawędzi. Krzyczysz bym tego nie robił. Tym razem nie mogę cię posłuchać, John. Nie mogę pozwolić na to, żeby Moriarty cię skrzywdził. Beze mnie nie będzie miał do tego powodu. W końcu gra się skończy.
- Przepraszam, John - mówię szeptem, rozkładając ręce na boki. Kątem oka widzę tryumfalny uśmiech mego wroga, nie obchodzi mnie on, bo Twoje dobro jest dla mnie najważniejsze. Pochylam się, by po chwili stracić grunt pod stopami i spadać.
- Żegnaj, John...

piątek, 12 czerwca 2015

Drabble time!

Witam Was. Mam dla was kilka krótkich tekstów. Dwa pierwsze to Drabble, zaś ostatni to Droubble.
__________________________

'' Niespełniona nadzieja. ''
Paring: W zamyśle Ashura x Indra.

Czym jest nadzieja? - Kiedyś cię o to bracie zapytałem. Wtedy powiedziałeś, że nadzieja zwykle jest niepewnym oczekiwaniem na coś dobrego. Z racji tego, że trwały ciągle w tych czasach konflikty zbrojne chwyciłem cię za rękę i oznajmiłem ci, iż moją nadzieją jest to, że będziemy mogli przetrwać i być zawsze razem. W końcu nasze relacje były wyjątkowe. Do dziś pamiętam twój zmysłowy szept tuż przy moim uchu, wypowiadający te dwa upragnione przeze mnie słowa; Kocham Cię. Wtedy mnie kochałeś, ale potem stałeś się żądny władzy i staliśmy się sobie wrodzy. A teraz stoję tu nad twoim grobem, by cię pożegnać.

'' Zawsze śnię o Tobie. ''
Paring: Rollo x Ragnar.

Leżeliśmy obok siebie, uspokajając nasze przyśpieszone oddechy po dopiero co przeżytym stosunku. Odwróciłem głowę w twoją stronę.
- Nie śpij z wieloma kobietami w Kattegat - mruknąłem cicho, niezadowolony w sumie, że mnie opuści.
- Rollo, daj spokój. Nie będzie mnie tylko kilka dni - westchnął ciężko i spojrzał na mnie.
- O kilka dni za dużo - odparłem niezadowolony. W końcu Rangar miał zbyt wielkie powodzenie u kobiet. Irytowało mnie to.
- Czyżbyś był zazdrosny? - spytał po dłuższej chwili ciszy.
- Nie, skądże. Niby o co?
- Hm... może o te wszystkie kobiety, co do mnie lgną?
Zmrużyłem oczy.
- Chciałbyś.
- Nie chciałbym. Bo ja śnię tylko o tobie.

'' Dziwne zachowanie''
Paring: Ala18

Po raz kolejny widziałem twoje dziwne zachowanie. Unikałeś mnie jak ognia w ostatnim czasie i treningi z tobą stawały się jeszcze cięższe, jakby twój charakter sam nie był zbyt problematyczny. Jednak twoje spojrzenie momentami miało w sobie pewne uczucie, które zapragnąłem poznać. Wyglądało wtedy zwykle jak niema prośba, której nie pojmowałem. Nie wiem nawet, kiedy zacząłem się jakoś o ciebie troszczyć i czemu interesują mnie twoje humorki. Gdy wróciłeś ze swej ukochanej Namimori i zaszyłeś w swoim pokoju chwilę zastanawiałem się czy tam pójść. W końcu wstałem i bez pukania wszedłem. Siedziałeś na łóżku i czytałeś książkę. Podszedłem do ciebie i usiadłem obok. Nie zaszczyciłeś mnie nawet spojrzeniem. Kiedyś uznałbym, że to irytujące i szczeniackie zachowanie. Teraz zupełnie mnie to nie przeszkadzało. Czułem jedynie dziwne uczucie, które nazywało się chyba troską. Zatroskany pierwszy chmurny strażnik, to ci dopiero.
- Kyouya, co z tobą się ostatnio dzieje?
Spojrzałeś na mnie dziwnie krótko, by znów wsadzić nos w książkę. Zostałem zignorowany. Westchnąłem ciężko i ponowiłem pytanie - tym razem nawet nie zareagowałeś. Po chwili wyrwałem ci książkę z dłoni i odłożyłem. Przybliżyłem się, prawie zmuszając cię byś się położył. Zdziwiło mnie to, że wyglądałeś na spłoszonego.
- Więc?
Twoje policzki pokryły się czerwienią.
- Kocham cię.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Szaleństwo plugawej miłości.

Cześć wszystkim! Miałam w planach wrzucić wprawdzie III część Szarości, ale nadal nad nią pracuję, a że w międzyczasie powstało to się plan zmienił. No i tym razem mam zamiar ukończyć Szarość znacznie szybciej, nie będzie trzeba roku czekać. XD A, że dziś jest Dzień Dziecka, to życzę Wam masy prezentów, a autorom dużo weny! :D
Piosenka do której powstał fick: Bring Me The Horizon - Can you feel my heart? 
______________

Czy możesz usłyszeć ciszę?
Czy możesz zobaczyć ciemność?
Czy możesz naprawić co zniszczone?
Czy możesz poczuć...
Czy możesz poczuć moje serce?


Zawsze byłeś dla mnie wzorem. Podziwiałem cię każdego dnia jako dziecko. Byłeś dla mnie swojego rodzaju bohaterem, który zawsze był w stanie mnie chronić i prowadził mnie przez świat. Uwielbiałem cię od najmłodszych lat. Wtedy to było takie niewinne uwielbienie małego dziecka do starszego brata. Powinno minąć z wiekiem. Jednak ono nie minęło i przeobrażało się. Aż w końcu zrozumiałem na jakim etapie się moje uczucia zatrzymały. Stały się niezdrowe, lecz ja postanowiłem ranić siebie i nie zmieniać naszych relacji. Nie przyznawać się do tego plugastwa, które się we mnie zrodziło, bo doskonale zdawałem sobie sprawę, że zniszczę tym wszystko, co od najmłodszych lat zbudowaliśmy.

Czy potrafisz pomóc beznadziei?
Bo, błagam na kolanach
Czy potrafisz ocalić moją duszę łajdaka?
Zaczekasz na mnie?


Trzymanie uczuć w sobie nie było dla mnie niczym dobrym. Wspólnie spędzane chwile, które powinny być dla mnie czymś miłym stawały się udręką. W końcu jak miałem cieszyć się twoją obecnością z ponurą świadomością, że nie będziesz nigdy tak bardzo prawdziwie mój, jakbym tego pragnął. Nie raz myślałem, by się przyznać do wszystkiego i zaprzepaścić to co mieliśmy dotychczas, lecz nie potrafiłem się zdobyć na odwagę. Pewnego dnia uznałem, że jednak chcę ci o tym powiedzieć i z niecierpliwością wyczekiwałem, aż wrócisz z pracy. Wtedy wstąpiła we mnie jakaś nikła nadzieja, że mnie nie znienawidzisz. Może nawet w jakimś stopniu zrozumiesz. Myślałem też o tym, iż wtedy będę miał szansę, byś być może stał się dla mnie w taki sposób wyjątkowy jak tego chciałem. Stałem przy oknie, schowany za firanką. Przyglądałem się kroplą deszczu, które dudniły o parapet. Nareszcie cię ujrzałem. Nie byłeś jednak sam. Towarzyszył ci dobrze znany mi szatyn, z którym się przyjaźniliście od dziecięcych lat. Zatrzymaliście się przy furtce. A potem on się pochylił i cię pocałował. W tej chwili poczułem, jakby moje serce nagle pokryło się siecią pęknięć, które zaczęły się rozszerzać, aż w końcu poszczególne jego fragmenty poczęły odpadać. Cała moja nadzieja legła w gruzach. Odszedłem szybkim krokiem od okna, kierując do swego pokoju, w którym się zamknąłem. Oparłem się o drzwi i po nich zsunąłem, by następnie skulić na ziemi. Zdałem sobie sprawę, że straciłem właśnie cały swój sens. Straciłem ciebie. Bo w końcu mnie pozostawisz i odejdziesz z nim, nieświadomy tego jak szczególny byłeś dla mnie. Czułem, że ta myśl jest bardzo prawdopodobną wizją, skoro Madara dopuścił go tak blisko do siebie. Skuliłem się i wplotłem dłoń w swoje włosy, zaciskając palce na nich. Czułem jak moje ciało zaczęło niekontrolowanie drżeć, a po policzkach spływają łzy, pozostawiając po sobie mokre ślady, lecz nie wydawałem z siebie żadnych dźwięków, które by sugerowały, że płaczę siedząc pod drzwiami. Przymknąłem oczy i pozwoliłem sobie, by moje ponure myśli wirowały, niczym nagły tajfun w mojej głowie.

Boję się zbliżyć, a nienawidzę być sam.
Tęsknię za tym stanem, gdy nie czułem nic.
Im wyżej się wespnę, tym niżej upadnę.
Nie mogę utopić swoich demonów, one wiedzą jak pływać.


Nie wiedziałem ile tak siedziałem skulony na podłodze, ale za oknem było już ciemno. Wstałem z postanowieniem, że się nie będę załamywał już, choć myśląc o tym miałem jakieś dziwne przeczucie, którego nie potrafiłem odgadnąć. I od tej pory pozornie było jak zwykle, choć niebawem pochwaliłeś się mi, iż jesteś z Hashiramą. Wdziewając maskę musiałem pokazać, że ciesze się twoim szczęściem, choć tak wcale nie było. O dziwo mnie nie przejrzałeś, a zwykle moje próby ukrycia czegokolwiek przed tobą wychodziły marnie. Z każdym kolejnym dniem spędzanie z Tobą czasu czy minięcie w korytarzu było dla mnie bolesne, widząc twe szczęście moje myśli stawały się przygnębiające. Bo to nie ja byłem tym, który dawał ci szczęście. Czułem się niepotrzebny. Bo byłeś moim sensem istnienia, powodem dla którego każdy dzień witałem z uśmiechem na ustach. Teraz czuje się pusty, pozbawiony wszystkiego. Niczym wyrzucona stara zabawka w kąt. Postanowiłem zakończyć to wszystko, lecz mimo wszystko nie byłbym w stanie cię należycie nie pożegnać. Napisałem ci wszystko w liście, co chciałem przekazać i położyłem w twoim pokoju na biurku. Po czym wziąłem woreczek soli, butelkę wody i szklankę, które schowałem do plecaka. Wyszedłem z domu i udałem do domku na drzewie, w którym jako dzieci spędzaliśmy całe dnie. Udało mi się wdrapać do środka po drabinie. W samym domku niewiele się zmieniło, jedynie wyglądał tylko trochę na dotknięty przez czas. Usiadłem na zabrudzonej podłodze, czując się, jakbym cofnął się w czasie. Przypominałem sobie, jak graliśmy tu w karty, jak leżeliśmy obok siebie, trzymając za ręce uśmiechnięci. Wtedy oboje czuliśmy, że będziemy razem wiecznie. Teraz jestem tu sam. Bez ciebie. Nasza wizja bycia zawsze razem była jedną z ulotnych chwil, które nigdy nie wrócą. Wyjąłem z plecaka rzeczy, które zabrałem z domu. Nalałem wody do szklanki i potem rozpuściłem w niej jak najwięcej soli.
- Żegnaj, braciszku... - szepnąłem w pustą przestrzeń i wypiłem szklankę wody, w której chwilę temu rozpuściłem sól. Później jedynie było słychać dźwięk upadającej szklanki.

Czy możesz poczuć moje serce?
Czy możesz usłyszeć ciszę?
Czy możesz zobaczyć ciemność?
Czy możesz naprawić co zniszczone?
Czy możesz poczuć...
Czy możesz poczuć moje serce?