niedziela, 26 października 2014

Ten, który uwierzył w cuda.

Witam. Udało mi się wreszcie coś napisać, więc jeszcze ujrzycie w tym miesiącu coś do czytania. Można pokłony składać faktowi, że zaatakowała mnie choroba, przez co miałam trochę czasu i chęci. W przygotowaniu mam jeszcze do dokończenia jednego shota, lecz on ukaże się raczej w listopadzie. Fick napisany do piosenki The Neighbourhood - Wires.
___________________________

Rozmawialiśmy o zrobieniu tego
przykro mi, że nigdy ci to nie wyszło
i boli mnie słyszeć, że musisz to powiedzieć.
Znałeś tę grę i w nią zagrałeś, zabija mnie wiedza, że
zostałeś pokonany.
Widzę ciągnące się przewody, podczas gdy ty oddychasz.
Wiedziałeś, że miałeś powód.
To cię zabiło jak choroby,
i słyszę to w twoim głosie, gdy mówisz... nie możesz być uleczony.
Pan "wiem to wszystko", miał swoje panowanie i swój upadek,
a przynajmniej to wszystko, co mówi jego umysł.


Wciągnąłem cię w swój świat, który był jednym wielkim kryminałem. Ty nie dbałeś o to w najmniejszym stopniu. Zupełnie, jakby cię to nie dotyczyło, że mam na pieńku między innymi z mafią. Zawsze odpowiadałeś, że nie obchodzi ciebie to z kim zadarłem. Kazałeś mi się o siebie nie martwić i zawsze mówiłeś, że jestem dla ciebie najważniejszy, więc nie dasz sobie zrobić krzywdy. Obiecywałeś mi to, a ja ci ufałem. A teraz co? Siedzę przy szpitalnym łóżku, patrząc na twą spokojną, nic nie wyrażającą twarz i ciało poprzypinane do najróżniejszej aparatury. Twoja obietnica była kłamstwem. Nie powinienem się dziwić, w końcu potrafiłeś oszukiwać patrząc komuś prosto w oczy i bez najmniejszego zająknięcia. A ja byłem ślepy.

Gdyby powiedział, pomóż mi zabić prezydenta,
powiedziałbym, że potrzebuje swoich leków.
Chore od krzyczenia "wpuść nas"
przewody dostały to, co z niego najlepsze,
wszystko, w co zainwestował poszło
prosto do piekła
prosto do piekła


Chciałem cię wtedy poprosić byś ze mną nie szedł, lecz nie miałem na to odwagi. Wolałem mieć cię na tej akcji przy sobie. W końcu pewnie byś nie zgodził się i usłyszałbym to, co zawsze mnie uspokajało i sprawiało, że pozwalałem ci się narażać. Te milczenie okazało się dla mnie zgubne, gdy podczas ucieczki do naszego samochodu zostałeś potrącony, choć to powinienem być ja. Ty jednak odepchnąłeś mnie i sam zająłeś moje miejsce. To niesprawiedliwe. Miałeś całe życie przed sobą, lecz ty postanowiłeś uratować moje, tak bardzo bezwartościowe, pozbawione sensu, którym byłeś ty. Teraz jesteś jedną z wielu ludzkich roślin, których życie jest sztucznie podtrzymywane. Moje zaś toczy się monotonnie dalej. Chcę byś wrócił.

Powiedział mi, że powinienem to znieść,
słuchać każdego słowa, które wypowiada
przewody się starzeją, słyszę sposób w jaki skrzypią,
kiedy go podtrzymują.
Widzę to w jego szczęce,
wszystko czego kiedykolwiek pragnął, to praca,
powiedział mi, bym był surowym.
Wyznał mi wszystkie małe wady,
które nigdy nie pozwoliły mu siąść na szczycie.
Nie powiem, żeby przestał,
twierdzi, że powinienem być nieco ostrożny,
mogę powiedzieć, że przewody zostały wyciągnięte.


Czas leci nieubłaganie, a ty jesteś wciąż niezmienny. Jak idealny posąg, leżysz nieruchomo w swoim łóżku szpitalnym. Lekarze czasem, gdy widzą mnie wpatrującego się w ciebie tak tępo, poklepują mnie po ramieniu lekko i mówią, że powinienem to znieść, choć wiedzą iż to jest trudne. Nie wierzę im, że rozumieją stracenie najważniejszej dla siebie osoby w taki sposób. Gdy osoba, którą kochasz ponad wszystko spędza lata na granicy życia i śmierci i to w każdej chwili może się zmienić, lecz nikt nie wie, w którą stronę podążysz. Ta sytuacja jest gorzej niż beznadziejna. Często do ciebie mówię, choć nie wiem czy mnie słyszysz, a jeśli tak to pewnie uważasz, że jak zwykle gadam dużo i bez ładu i składu, będąc w swoim świecie, który jako jedyny rozumiałeś. Ja ciebie także rozumiałem i znałem jak nikt inny. Oboje byliśmy pogrążeni we własnych kłamstwach idealnej przyszłości, którą spędzimy razem. Teraz coraz częściej sądzę, że została ona już dawno przekreślona.

Gdyby powiedział, pomóż mi zabić prezydenta,
powiedziałbym, że potrzebuje swoich leków.
Chore od krzyczenia "wpuść nas"
przewody dostały to, co z niego najlepsze,
wszystko, w co zainwestował poszło
prosto do piekła
prosto do piekła


Przyszedłem do ciebie po raz kolejny. Może i ostatni. Straciłem już całą nadzieję na to, że cię odzyskam. Myślę, iż nie będziesz miał mi tego za złe. Usiadłem na krańcu łóżka i położyłem swoją dłoń na Twojej. Chcę zacząć swe życie na nowo, choć wiem, że straciłem cząstkę siebie wraz z Tobą. Przymknąłem oczy i westchnąłem ciężko. Czułem się źle z tym, że musiałbym cię opuścić, lecz nie mogę tak wiecznie. Mam nadzieję, że to zrozumiesz. W końcu zawsze byłeś nader inteligentnym człowiekiem. Poczułem jak lekko zacisnąłeś dłoń. Otworzyłem oczy i spojrzałem na nasze ręce, które po chwili splotłem razem i ponownie spojrzałem na twe pozornie nic nie wyrażające oblicze, które podtrzymywała aparatura. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Ty zawsze wiesz, kiedy się ujawnić. Przywróciłeś mi nadzieję, więc porzucam moje plany. Jeśli się obudzisz weźmiesz za to odpowiedzialność, Itachi. - zwykły objaw życia, a potrafił przewrócić moje życie do góry nogami. Po raz pierwszy od długiego czasu, Madara Uchiha postanowił uwierzyć w cuda.

Mam problem z dowierzaniem,
Że dopiero co zacząłem widzieć,
światło na początku tunelu, ale on powiedział mi, że
śnię.
Kiedy mówi, słyszę jego duchy, wszystko co do mnie mówią.
Modlę się tylko, by przewody tutaj nie dotarły.

5 komentarzy:

  1. "(...)choć wiedzą iż to jest trudne." moja pani od polaka ciągle powtarzała, że "iż" znaczy tyle co "ponieważ" i w żadnym wypadku nie powinno się go używać jako "że". Zresztą, podstaw sobie pod iż ponieważ i sama zobacz jaki bezsens wyszedł :P
    A tak co do fabuły:
    Rozpierdoliło mnie że okazało się że pisałaś o Itachim i Madarze. wtf. Serio dziewczyno, wtf.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano owszem, o nich. Lubię ów paring. Jeśli zamiast zaskoku wolisz wiedzieć czego się spodziewać daję etykiety. Nie wiem czy lubisz paring czy nie, ale tak sobie na przyszłość polecam. Do tego zawsze możesz wykreślić narzucony przez mnie paring po prostu i wyobrazić sobie pod to dowolny, bo jakby nie patrzeć większość tekstu można sobie tak spekulować, gdyż na końcu ujawniam występujące postacie.

      Usuń
    2. A co do 'iż' jest on synonimem spójnika 'że', więc twa polonistka błędnie prawi, że nie powinno się w takim kontekście go używać.

      Usuń
  2. Zaczę od tego, że piosenka jest zajebista *///*. Jeju zakochałam się w niej.
    Co do ff. Wzruszyłaś, wciągąłaś. Sprawiłaś, że chcę czytać więcej i więcej. Słuchałam tak sobie tej piosenki, czytałam i tak się wczułam. Początkowo tak smutno. Uratował mu życie, ojeju jak ja lubię takie rzeczy. To przychodzenie do szpitala, jeju. ta dłoń. nadzieja. kurde. słodkie.
    Chcę więcej. ;;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten komentarz jest pozbawiony sensu, zdaję sobie z tego sprawę. Ale jak coś mnie wzursza to nie potrafię się wysłowić *//*

      Usuń