sobota, 19 lipca 2014

Krucza Miłość VI

Ostrzeżenia: yaoi
___________________________________

- Nie zadręczaj się tym tak. - usłyszał dobrze znany sobie głos.
- Nie zadręczam - zaprzeczył od razu. - Co cię do mnie sprowadza, Madaro?
Najstarszy postąpił kilka kroków w przód.
- Muszę mieć powód, żeby do ciebie zajrzeć? - zapytał, a na jego usta wkradł się cwany uśmieszek.
- W sumie to nie. - odparł i lekko uniósł się na łokciu, patrząc na niego.
- No widzisz. - mruknął, po czym usiadł na skraju łóżka.  Itachi skinął głową, patrząc na długie włosy swego przodka. Madara spojrzał na niego, a jego sharingan zalśnił przez chwilę szkarłatem. Młodszy Uchiha miał niejasne wrażenie, że jego krewny ma jakieś swoje podejrzane plany z nim związane. Nawet nie wiedział jakie to przeczucie było trafne.
- Za jakieś dwa dni będziecie z Kisame mieli inną misję, tym razem nie powinna zostać wam przerwana. Oczywiście też nie sądzę, by tym razem przyjaciele z Liścia mieli wejść wam w drogę. - odezwał się do niego.
   Itachi skinął głową i opadł na poduszki, przymykając oczy. Nadal w głowie dudniły mu dzisiaj zasłyszane słowa młodszego brata. Zignorował fakt, że najstarszy z klanu mu się przygląda. Madara uśmiechnął się pod nosem. Chwilę później zawisł nad młodszym Uchihą, który otworzył oczy zaskoczony.
- Pomóc ci zapomnieć? - zapytał go głębokim głosem, szepcząc mu te słowa wprost do jego ucha. Młodszemu wydawała się ta propozycja nader kusząca. Milczał przez dłuższą chwilę, patrząc w oczy osoby, której samo imię miało moc budzenia grozy i paniki wśród ludzi. Jego czerwone oczy lśniły, a on sam wisiał nad nim, cierpliwie wyczekując odpowiedzi. Już miał się zgodzić na tę propozycję, jednak przypomniał sobie o jednej istotnej według niego rzeczy.
- A co z Nagato? - zapytał go.
- Nie martw się, nie dowie się o tym. - zapewnił ze stoickim spokojem.
- Nie sądzisz, że to wobec niego nie w porządku? - wciąż miał wątpliwości co do tego.
Madara dotknął jego policzka.
- Może to i nie w porządku, masz rację, ale on wiedział na co się decyduje. Sam go uprzedziłem o tym, że będzie mógł przeze mnie cierpieć. Jednak nie miał zamiaru się wycofać. On doskonale wie, że jestem nie stały w związkach. Jeżeli to pozostanie między nami to nie będzie o tym wiedział i nie będzie go to bolało, jeśli zdążył się do mnie przywiązać emocjonalnie. - wymruczał mu do ucha.
Znowu nastała krótka chwila ciszy ze strony młodszego. Rozważał to wszystko. Lubił Nagato, ale Madara miał rację. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A jak mu to pomoże nie myśleć o tej rozmowie z bratem, to nawet jeżeli lubi chłopaka Madary jak dobrego kumpla to skorzysta z okazji. W końcu oboje mają z tego korzyści z Madarą. Do tego żaden z nich się nie zobowiązał do niczego. Podjął decyzję. Uśmiechnął się do najstarszego uroczo, obejmując dłońmi jego kark.
- Zgoda. - odparł, przyciągając go do siebie i wpijając w jego usta zachłannie. Na tę inicjatywę starszy odpowiedział zadowolonym pomrukiem. Osiągnął swój cel. Tak naprawdę nie wiedział czy młodszemu to pomoże zapomnieć. Po prostu wymyślił to na poczekaniu, aby spełnić swoją zachciankę, która pojawiła się niespodziewanie. Nie obchodziło go to, czy to jakoś pomoże jego chwilowemu partnerowi. Jednak wiedział, że taki odskok będzie dla niego dobry, mimo że miał Nagato. Ostatnio się w związku z nim dusił. Miał przy Uzumakim wrażenie, że jest starym prykiem, mającym za sobą 50 lat związku. A teraz czuł się tak jak lubił - czyli wolny.  Nie spętany zobowiązaniem wiecznej wierności i trwania przy swoim partnerze do śmierci, której on sam się wywinął.
   Madara przymknął oczy, przejmując dominację w pocałunku i nadając mu większej żarliwości. Poczuł jak młodszy wplótł jedną rękę w jego długie, miękkie włosy w odpowiedzi. Uśmiechnął się przez chwilę kącikami ust. Pogładził młodszego po policzku, przesuwając rękę w dół, muskając opuszkami palców jego szyję. Sunął nią dalej w dół, na torsie przestając drażnić dotykiem samymi opuszkami palców, zamiast tego pogładził go całą dłonią po klatce piersiowej. Jego poczynania spotkały się z dźwiękami aprobaty ze strony Itachiego. Wsunął rękę pod koszulkę swego kochanka i zdjął z niego ją, rozłączając ich usta. Koszulę wyrzucił gdzieś za siebie i spojrzał na ciało leżącego pod nim chłopaka, który przyglądał mu się uważnie czarnymi oczami. Uśmiechnął się do niego przez chwilę kącikami ust, gładząc jedną ręką jego tors. Pochylił się lekko nad młodszym, przez chwilę łaskocząc go swymi włosami po twarzy, co wywołało u brata Sasuke cichy chichot. Najstarszy przez chwilę uśmiechnął się ledwo widocznie, zaczął składać na szyi swego kochanka pocałunki. Itachi z pomrukiem zadowolenia odchylił głowę do tyłu, dając mu większe pole do popisu, sam po dłuższej chwili zaczynał pozbawiać swego przodka koszuli. Madara oderwał swe usta od szyi chłopaka, pomagając mu w pozbyciu się zbędnej na ten moment odzieży. Wyglądał na nieco rozbawionego, gdy zauważył jak młodszy przygląda mu się z iskierkami fascynacji w ciemnych oczach, podczas gdy on sam wysłał swoje ubranie w krótki lot, który kończył się bliskim spotkaniem z podłogą. Itachi położył swą dłoń na jego klatce piersiowej i sunął nią w dół, pochłaniając blade, smukłe i idealnie wyrzeźbione ciało swego przodka wzrokiem. Pogładził jego brzuch i zlustrował jego całą sylwetkę dokładnie. Uśmiechał się nieznacznie, przyglądając jego poczynaniom z uwagą. Teraz to widział. Jego mistrz był piękny. Przez chwilę ogarnęło go dziwne uczucie. Nie wiedział jak to, co przez krótką chwilę czuł nazwać. Wyczuł tam nutkę zazdrości. Bo mężczyzna, który był jego mistrzem, a w obecnej chwili kochankiem nie należał do niego. Był Nagato. Jak wcześniej się wahał, to teraz zdecydowanie nie martwił się czy w przyszłości może tego pożałować. Uśmiechnął się ślicznie i jedną ręką chwycił starszego za kark i złączył ich usta w głębokim pocałunku, wplatając po chwili swe smukłe palce w jego włosy. Pocałunek trwał dłuższą chwilę. Madara rozłączył ich usta i zaczął składać pocałunki na torsie młodszego. Towarzyszyły mu przy tym różne dźwięki zadowolenia ze strony partnera. Gdy językiem zataczał kółka wokół jego pępka prawą ręką rozpiął mu spodnie i je zdjął z niego, zrzucając je na ziemię. Uniósł się, by po chwili wpić namiętnie w jego usta. Jedną nogę wsuną między jego i zaczął nią poruszać w górę i w dół, podrażniając jego krocze. Kąciki jego ust uniosły się nieznacznie drgnęły w imitacji uśmiechu, gdy słyszał jak młodszy pojękuje wprost w jego usta. Jednak Madara po chwili uznał, że nie ma zamiaru dłużej czekać. Zsunął z młodszego resztę bielizny i przerwał pocałunek, patrząc na leżącego pod nim chłopaka swoim sharinganem. Rozpiął swoje spodnie i zsunął je wraz z bielizną. Pochylił się nad Itachim i pocałował brutalnie, by po chwili wejść w niego bez żadnego ostrzeżenia. Spotkało się to z jękiem bólu ze strony młodszego, ale go to nie interesowało. Miał jedynie zamiar wziąć to co chciał. Tylko o to mu od początku chodziło. A Itachi był względem niego naiwny, co najstarszy bez żadnych wyrzutów sumienia wykorzystywał. Jego naiwność była spowodowana tym, że odkąd tu trafił Madara go trenował. Chociaż robił to tylko dlatego, żeby przydał się na coś organizacji i nie oślepł zbyt szybko jak on kiedyś w młodości. Był surowym mentorem, ale z umiarem. Dość łatwo zdobył zaufanie swego ucznia. Dał swemu uczniowi łaskawie chwilę na przyzwyczajenie się, gdyż potem dłuższa chwilę będzie dla niego gorzej. Po odczekaniu tego czasu zaczął się w nim poruszać, wcześniej rozłączając ich usta po raz kolejny. Przyglądał się jak jego twarz początkowo wykrzywiał grymas bólu, a jego usta były zaciśnięte w wąską kreskę. On lubił patrzeć na ludzkie emocje, które okazywały ból, przerażenie. Gdyż to były jedne z najczęstszych emocji, które widział w swym długim życiu. Podobało mu się to, że mógł czytać z ludzi jak z otwartej księgi czy tego chcieli czy też nie. Jednak nie lubił, gdy ludzie są słabi, bo wtedy są brzydcy. Bo żadna istota, która jest słaba nie wygląda ładnie, a brzydko i żałośnie przez to staje się ofiarą i pośmiewiskiem dla silniejszych. A to już nie było fajne. Emocje, które wcześniej były negatywne Itachiego zmieniły się dość szybko, ukazując przyjemność jaką odczuwał poprzez zmianę mimiki twarzy. Jego wargi przestały być wtedy tak zaciskane i pozwolił, żeby z jego krtani wydobywały się jęki. Madara przez chwilę uśmiechnął się niezauważalnie, przyśpieszając ruchy swych bioder. Wsłuchiwał się w dźwięki, które wydobywały się z ust jego młodszego kochanka przez jakiś czas, aż obaj nie osiągnęli spełnienia. Wtedy też Madara zaspokoiwszy swe żądze wyszedł z niego i udał do łazienki, gdzie się umył i ubrał. Gdy z niej wyszedł z zamiarem opuszczenia pokoju Itachiego zatrzymał się na chwilę w drzwiach.
- Teraz nie próbuj o tym rozmyślać. Najlepiej połóż się spać. - rzucił na odchodne i wyszedł.
    Itachi leżał przez dłuższy czas, tępo wpatrując się w sufit. Czuł się jak wykorzystana zabawka, odrzucona w kąt. Jednak nie mógł mieć do nikogo pretensji. W końcu sam się na to zgodził. Czuł się dziwny zawód, ale nie miał nadziei na jakieś szczególne traktowanie ze strony Madary, w końcu on był z Nagato. Do tego liczenie z jego strony na jakiekolwiek czułości też było istną głupotą. A to był tylko jednorazowy sposób na zapomnienie - zapewnił się w myślach. Wstał z łóżka i ruszył wolno do łazienki, krzywiąc się z bólu na każdym kroku. Jego wnętrze było pokaleczone. Umył się i wrócił do łóżka, wcześniej zmieniając pościel. Leżał z zamkniętymi oczami dłuższy czas, aż w końcu zmorzył go sen. Udało mu się porzucić niechciane myśli choć na chwilę. Jednak było warto.
_________________________
Nareszcie udało mi się wrzucić ten rozdział. Myślę, że nie wyszedł mi najgorzej. Choć mogło być lepiej, ale nie narzekam. Nie wiem kiedy napiszę dalszy rozdział, ale miejmy nadzieję, że niebawem zacznę dalej pisać.
 
                 


3 komentarze:

  1. Huehuehuehuehue, ten zachwyt Itachiego nad Madarą
    http://bankfotek.pl/image/1760508.jpeg
    trudno się z nim nie zgodzić~~
    Wciąż mnie śmieszy ten wątek z Nagato, za grzyba do siebie nie pasują, ale nie wnikam.
    Mam nadzieje, że zaczniesz niedługo następny rozdział, bo akcja taka ciekawa i coraz płynniej idzie ci tego pisanie (bo w poprzednich były czasem zgrzyty, a tu tego nie było). Więc pozostało nam czekać na następne yaoistyczne wątki ItaSasu~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Idzie polubić i się zaciekawić. Rozdział temu przekonałem swój mózg, że wątki ItaSasu są dobre i nie trzeba płakać, że Sasuke nie jest tylko i wyłącznie Naruto. Choć ich nienawiść i jednocześnie miłość do siebie są boskie *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Geeeeeeeeeeeez... Przepraszam Cię, mój misiu, kotku, że tak późno komentuję Q.Q Przeczytałam dawno, ale praktycznie ciągle siedziałam na kompie u brata, a ten nie pozwalał mi robić nic prócz fb i gier komputerowych. A mój laptop umierał pod biurkiem. Ta, słodko XDDD.
    Dobra, nie ważne.
    Pierwsza myśl.
    Jest ostrzeżenie. Ja mam zapotrzebowanie na porno literaturę. awww *///*. Tak, ja jestem nieziemsko zboczona. xD
    To było takie.... no kurde. Jakby to powiedzieć, zajebiste. O tak, to trafne spostrzeżenie. Bardzo zajebiste *//*.
    Chcę więcej.
    Czekam na notkę D;

    OdpowiedzUsuń