niedziela, 6 października 2013

Uśmiech, który rozświetla drogę.

Dodaje to, bo SasuNaru jeszcze nie skończyłam, bo moja wena się zbuntowała i łypie na mnie groźnie okiem. xD Na blogach mam lekkie zaległości, więc w wolnej chwili je nadrobię. 
__________________________________________________
      Spacerowałem po mieście, a ciemne chmury krążyły nad moją głową, grożąc deszczem. Ponownie moje nogi zaniosły mnie do dla wielu smutnego miejsca, które nazwano cmentarzem. Błąkałem się między nagrobkami jak zbłąkany pies, odwlekając podejścia do tego właściwego. Z nieba spadł deszcz, czułem się tak samo jak w dniu jego pogrzebu, mimo że minął już od tego wydarzenia miesiąc. Ja wciąż czuje się zagubiony i osamotniony oraz opuszczony. Bez ciebie wszystko wydaje się być mi obce.Kraj, w którym się urodziłem, ludzie, którym znam.
     W końcu przestałem opóźniać przybycie na twój grób. Moje oczy ponownie odczytały napis, który głosił;
Tsunayoshi Sawada
rok urodzenia i data śmierci.
I kolejny napis głoszący;
Wspaniałemu szefowi, kochanemu synowi i ukochanemu przyjacielowi. 
Ku pamięci. 
~ I wspaniałemu chłopakowi ~ dodałem w myślach. Po raz kolejny litery zlały się, przez napływające do oczu łzy. Tak strasznie go kochałem i wciąż kocham. On nie powinien tam zginąć.Gdybym tylko w porę zareagował. To moja wina. Tyle razy mówiłem, że nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić, lecz moje słowa zamieniły się w puste obietnice bez pokrycia. A teraz jestem zagubiony jak dziecko, które chodzi po omacku. Bo to ty byłeś moją drogą. Ty swoim uśmiechem, tą drogę rozświetlałeś i wprowadzałeś w świat, gdzie bez ciebie nie istniałem. Dzięki tobie przestałem błądzić, ale cię straciłem. Znów zgasły światła i nic nie widzę, poza otaczającą mnie ciemnością. Nie słyszę twojego śmiechu, nie widzę uśmiechu, nie czuję dotyku. Łzy, które płynęły od dłuższej chwili, zaczęły spływać po moich policzkach coraz rzewniej, mieszając się z deszczem. Obraz zaczął się bardziej rozmazywać twego grobu, aż zalała go czerń.
     Stworzyciel Vongoli otworzył gwałtownie oczy i z pewną paniką rozejrzał. Odetchnął z ulgą, widząc wtulonego w niego i śpiącego z delikatnym uśmiechem na ustach dziesiątego Vongole. Giotto uśmiechnął się, przymykając oczy. Na szczęście to był tylko sen.  - pomyślał i ponownie oddał się w objęcia snu.     

2 komentarze:

  1. Wszystko co jest g27 ubóstwiam, kocham i wielbię, mimo, że to dość kontrowersyjna para jakby nie patrzeć. Szkoda, że takie krótkie oraz tak mało. Chcę więcej : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już miałam rozpaczać, jak zaczęłam to czytać, ale koniec na szczęście jest happy :3
    Na Twój emo time nie mam co poradzić, aleeee... Serio notka mi się podobała, no i jest G27 *_______*
    Ale nawet chciało mi się płakać, jak to sobie wyobraziłam... Takie realistyczne :'(
    Widzisz, właściwie nic nie napisałam na temat opo >.< Moje komentowanie jest jakieś zepsute, nie działa prawidłowo XD
    Ale chcę więcej G27 *-*
    Tylko najpierw SasuNaru dokończ XDDDDD

    OdpowiedzUsuń