sobota, 15 marca 2014

Krucza Miłość III

    Po wyjściu z gabinetu piątej Kakashi powiedział, by udali się do swoich domów po potrzebne rzeczy i  za 15 minut spotkają się przy głównej bramie wioski. Po tym rozeszli się w swoje strony. Sasuke idąc rozmyślał. Wreszcie mam okazję cię złapać, bracie. Dowiedzieć się prawdy oraz dostać potwierdzenie informacji zasłyszanych od Danzou. Chcę wiedzieć, czy tamtej krwawej nocy twe łzy były prawdziwe. - w jego oczach zabłysnęły ogniki determinacji. Chciał go znów zobaczyć.Jednak martwiło go czy jego plan nie spełznie na panewce, gdy jego brat słowami wykorzysta fakt, iż nadal nie pozbył się nienawiści całkowicie, którą w niego wszczepił. Uznał że później będzie się tym martwił i wszedł do swojego domu, gdzie miał tak wiele wspomnień o Nim. Udał się do swojego pokoju, by zabrać kilka potrzebnych rzeczy. Wychodząc spojrzał na drzwi, które nie były otwierane już od lat. Podszedł do nich, kładąc rękę na klamce, jednak po chwili zabrał ją i zszedł na dół. Wyszedł z mieszkania, wolno udając się w stronę głównej bramy, zajęty swymi myślami.
    Gdy dotarł na miejsce o dziwo był już tam ich mistrz. Zaskoczyło go to, ale nie w pozytywny sposób. Przywykł do tego, że on zawsze się spóźniał. A to że teraz był na czas, oznaczało jedno - sprawa jest poważna. Obaj w milczeniu czekali na Naruto i Sakurę, którzy przybyli niebawem.
- Naprzód wyruszymy w miejsce, gdzie ostatnio byli widziani przez ANBU - oznajmił im.
- Kakashi-sensei nie tracimy przez to czasu? W końcu na pewno ich tam już nie ma! - odparł jak zawsze mało inteligentnie Naruto.
Najmłodszy Uchiha normalnie by przejechał sobie ręką po twarzy, ale nawet ta reakcja w pełni nie wyraziła by tego, jak bardzo jest załamany poziomem jego inteligencji. Ograniczył się jedynie do komentarza w myślach ,, Co za młotek ''
-  Jak chcesz szukać na oślep, to powodzenia - Hatake udzielił odpowiedzi blondynowi, ruszając. Reszta także podążyła za nim. Sasuke po głowie przeszła myśl ,, Gdzie jesteś, bracie? ''
   Kisame wraz z Itachim szli spokojnie, bo z ich obserwacji wynikało, że nikt ich nie ściga. A nawet jakby Konoha kogoś wysłała to trochę im zajmie czasu dogonienie ich, a jeszcze wcześniej dowiedzenie się kierunku ich podróży. Tak uważał przynajmniej Uchiha.
- Itachi-san, a co jeśli ścigają nas z Konohy?
- To nic - dostał zdawkową odpowiedź.
- Jak to nic? - były członek Siedmiu Mistrzów Miecza nie dawał za wygraną.
- Nic to nic? To jest takie trudne do zrozumienia? - spytał go chłodnym, pozbawionym uczuć tonem brunet.
-  Nie jest. A czy trudno jest normalnie odpowiedzieć na zadane pytanie? - odgryzł się.
- To się cieszę. Nie jest trudno, jeżeli ma się na to ochotę. Tak trudno ci się tym rybim móżdżkiem myśli, że potrzebujesz konkretnej odpowiedzi? - nadal utrzymywał chłodny ton.
- Itachi-san wredny jesteś. Jakbym nie chciał od ciebie odpowiedzi to bym nie pytał.
- Jak widzisz ja nie mam ochoty ci jej udzielić. - jak wcześniej chciał, by się odzywał to teraz wolał, żeby umilkł lub ktoś go zakneblował. 
- Trudno. Jak mi nie wyjaśnisz to nie odpuszczę. - odparł. Uchiha westchnął ciężko.
- Bo skoro się przemieszczamy to trochę im zejdzie dogonienie nas. - wyjaśnił najprościej jak mógł.  Hoshigaki skinął głową i dalej szli w ciszy. Po kilku godzinach, gdy się ściemniło Itachi uznał, że się zatrzymają. Kisame nie protestował i jedynie usiadł pod drzewem. Po chwili oboje siedzieli przy ognisku, które zostało rozpalone przez Uchihę, bo wieczór był chłodny. Hoshogaki spojrzał na swojego towarzysza.
- Itachi-san, a co jak pościg z Liścia przez ten postój nas dogoni?
- Nic. Pozbędziemy się go.
- Ty chyba pokochałeś słowo ,, nic''
- Tak. Marzę by się z nim ożenić - odparł sarkastycznie.
- Nie da się ożenić ze słowem.
- Uchiha potrafi.
- W sumie - po tym znów zapadła między nimi cisza.
Brunet siedział, patrząc na rozgwieżdżone niebo. Zastanawiał się co u jego małego braciszka. Nie raz myślał, czy tamten dzień musiał się tak skończyć. Ile by dał, żeby móc znów wracać do domu i być witanym od progu przez swego brata. Jednak to tylko pobożne życzenie. Bez najmniejszej wartości, bo wiedział, że nie było najmniejszej szansy na spełnienie go. Zwrócił wzrok na Kisame, który siedział z lekko uchylonymi powiekami, patrząc przed siebie.
- Biorę wartę. - oznajmił mu, zwracając jego uwagę na siebie.
- Itachi-san może lepiej, żebym ja wziął? Nie, żebym nie był przyzwyczajony do tego, że jesteś bladym zombie, ale boje się iż jutro będziesz wyglądał jak wrak bladego zombie i widząc takiego ciebie zejdę na zawał momentalnie z przerażenia. - Hoshigaki przedstawił mu swą dziwną logikę.
Uchiha słysząc to zmrużył gniewnie oczy i posłał mu mordercze spojrzenie, tym samym zamykając sprawę warty, stawiając na swoim bez potrzeby odzywania się. Brunet spojrzał na płomienie ogniska trzaskające i tańczące w swoim destrukcyjnym tańcu. Hoshigaki usnął pod drzewem, a Itachi czuwał przy ognisku.
   Drużyna siódma w tym czasie zatrzymała się na chwilę. Kakashi rozejrzał sie p okolicy, by po chwili ogarnąć wzrokiem swoich podopiecznych.
- Jesteście w stanie dalej iść ? - spytał ich.
- Oczywiście, dattebayo! - odparł Uzumaki entuzjastycznie.
- Taa. - dostał zimną odpowiedź od najmłodszego Uchihy, który miał firmową obojętna minę.
Sakura pokiwała głową twierdząca i ruszyli w dalszą drogę. Gdy zaczęło świtać Pakkun powiedział, że są już blisko celu i by uważali, czy nie ma w pobliżu pułapek. Sasuke z pozoru znudzony, nie ukazujący uczuć innych w duchu nie mógł się doczekać tego spotkania. Miał nadzieję, że teraz dostanie odpowiedzi na wszystkie gnębiące go pytania. Chociaż nie przyznał się przed sobą to bardzo chciał go znowu zobaczyć. 

3 komentarze:

  1. Wreszcie nowy rozdział, cieszę się. Itachi żeniący się ze słowem 'nic'- Sasuke pewnie będzie zazdrosny xD Chociaż mam dziwne wrażenie, że jakoś zdania dziwacznie były pisane, bo coś z nimi nie gra, ale nie wiem co. Jednak podobało mi się i chcę więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ja dopiero teraz zauważyłam, że jest nowa notka?XD
    Natus jest ślepy ;cc
    Podoba mi się, a co innego mogę powiedzieć?XD
    Madara: No wiesz, możesz rozwinąć swoją wypowiedź.>.>
    Siedź cicho >,<.
    Ekhem...
    "Najmłodszy Uchiha normalnie by przejechał sobie ręką po twarzy, ale nawet ta reakcja w pełni nie wyraziła by tego, jak bardzo jest załamany poziomem jego inteligencji. Ograniczył się jedynie do komentarza w myślch ,, Co za młotek '' " hehe. zaczęłam się tu śmiać XD
    Czo mogę jeszcze powiedzieć?
    czekam na ciąg dalszy^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Taa ty też byś mógł ożenić się ze słowem 'nic' D:
    Nonono wciągające to c:
    Napisałbym że czekam na następny, ale przecież jest XD
    Pozdrawia Minho z Rodziną <3

    OdpowiedzUsuń