niedziela, 10 listopada 2013

Szarość, którą rozjaśniło słońce I.

    Matthias'a obudziło zimno i pulsujący ból głowy. Rozejrzał się jeszcze nie za bardzo przytomnym wzrokiem, po pomieszczeniu. Jakieś skrzynki i inne badziewia oraz metalowe łóżko. Ciekawe co w takiej zimnicy łóżko robi - przeszło mu przez myśl. Jedna z ważniejszych rzeczy, to jakim cudem jeszcze żyję, tego nie wiem. Do jakiego celu komuś jestem potrzebny - nie chcę wiedzieć, ale pewnie i tak się dowiem. A może jak będę udawał trupa to jakoś się będę mógł stąd wyrwać? Nie, nie to głupi pomysł. Skup się Matthias do cholery! Warknął na siebie w myślach poirytowany, że jego myśli uciekają gdzieś w krainę błazna, a on sam nie ma na to czasu. W każdej chwili może tu kogoś przywiać, a ja zbytnio nie mam ochoty bez planu ucieczki poznać tego, który mnie tu jakkolwiek przytachał.
   Odetchnął cicho, przymykając oczy. Głowę oparł wygodniej o ścianę. Po oczyszczeniu swojego umysłu ze zbędnych, chaotycznych myśli wpadł w swoją umysłową próżnie, w której sekundy stawały się godzinami, zaś godziny latami, a z kolei lata wiekami. Jednak w niej mogłem na spokojnie to wszystko przemyśleć. Tam nie istniało nic, oprócz moich myśli, dzięki którym mogłem być pewny, że jeszcze na tym świecie istnieje. Zacząłem wszystko dokładnie analizować krok po kroku. Snuć przypuszczenia, w jakiej sytuacji mógłbym się znaleźć, jakby osoba, która mnie skrępowała i w tej zimnicy zostawiła, by tu przybyła, zauważając iż odzyskałem przytomność. Przez moją głowę przechodziły najróżniejsze scenariusze i różne sytuacje, w których jakoś się udało uwolnić, a zaś w następnych nie miałem nawet możliwości próby wyswobodzenia się z tego miejsca, więc jedynie mogłem w myślach błagać o jak najszybszy koniec, który się w tych wizjach przedłużał niemiłosiernie. Wezmę sobie to do serca, żeby nie błagać o szybki koniec, bo wtedy będzie całkowicie odwrotny efekt. Kąciki jego ust na tą myśl lekko drgnęły. Ciekawe, czy jakiś z tych wariantów, co się stanie, okaże się słuszny. A może wszystkie okażą się, jednym wielkim fiaskiem?
    Jego tok rozmyślań przerwały ciężkie kroki. Przeszył go nieprzyjemny dreszcz, gdy tylko je usłyszał. Nadal nie wiedział jak może stąd uciec. ( czy mi się wydaje, czy to brzmi, jakbym zaczęła opowiadać straszne historyjki?D8 ) Kolejny dźwięk, który usłyszał to było skrzypnięcie drzwi, od pomieszczenia, w którym się znajdował. Walczył sam ze sobą, żeby nie otworzyć oczu, mając nadzieję, że osoba, która weszła do pomieszczenia, nie zauważy, że odzyskał przytomność. Chociaż była na to bardzo nikła szansa. Ten kto wszedł do pomieszczenia, podszedł do skrępowanego chłopaka. Przykucnął przy nim i pociągnął boleśnie za włosy. Matthias syknął cicho z bólu i spojrzał na swojego oprawce. Chłopak trzymający go za włosy miał intensywnie zielone oczy, bladą cerę, grzywkę zasłaniającą lewe oko. Był brunetem, który na swojej grzywce miał białe pasemka, ale najbardziej uwagę skrępowanego chłopaka zwrócił uśmiech jaki malował się na twarzy tamtego. Na pierwszy rzut oka mógł stwierdzić, że nie wróżył nic dobrego, a nic o nim nie wiedział.
- Kim ty jesteś ? - zapytał cicho.
- Twoim koszmarem, a ty zostaniesz moją zabawką. - odpowiedział i wzmocnił uścisk na włosach chłopaka.
Matt syknął cicho, lekko się przez chwilę krzywiąc, jednak po chwili patrzył na niego chłodno.  Nie miał zamiaru okazywać już bólu. Jednak osobie znęcającej się nad nim najwidoczniej się to nie spodobało, bo otrzymał cios w brzuch. Chłopak zakaszlał, wypluwając pod nogi swojego oprawcy trochę krwi. Poczuł szarpnięcie za włosy mocniejsze. Spojrzał na osobę, którą miał przed sobą, na której ustach malował się sadystyczny uśmiech. Po chwili został puszczony, gdy usłyszał, że ktoś się zbliża. Jego oprawca spojrzał na niego z wyższością mówiąc;
- Masz szczęście. Siedź cicho, to może jak tu wrócę to przeżyjesz. - po tych słowach opuścił pomieszczenie.
Matthias przymknął oczy i odetchnął z ulgą. Boję się myśleć, co tamten wymyśli - przeszło mu przez głowę. Nie miał siły zastanawiać się już, jak stąd uciec, chociaż bardzo chciał i nim się zorientował to spał.
 

11 komentarzy:

  1. Troszkę sadystyczne, ale takie lubię najbardziej xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa Twoich kolejnych prac xD

    OdpowiedzUsuń
  3. I z niecierpliwością czekam na tę, którą właśnie zapisałaś xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Spamu ni będę zaliczać ]; > Myślałam, że to oczywiste. XD

      Usuń
  5. nie mam pojęcia o kim jest to opowiadanie, ale podoba mi się ^^
    huhu ciekawe co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww, już mi się podoba... ten sadysta już zdobył moje uznania za sam fakt, że jest sadystą. Ciekawie się zapowiada.
    Nie mam za to zdania o głównym bohaterze. Trochę taki zbyt, jak dla mnie, opanowany. Właśnie go porwali, nie wie gdzie jest, po co i kto, ale sobie spokojnie rozważy wszystkie możliwości. Nawet fajne to. Ta jego duma i chłód.
    ,,Szarość, którą rozjaśniło słońce'' - ciekawe, co do opowiadania ma ten tytuł.
    Nie wiem, co ci napisać ;c Jest prawie druga nad ranem, a ja się uczę, więc po prostu powiem, że cholernie mi się podobało i jestem ciekawa dalszych części. Pospiesz się! xD
    Pozdraawiam ^^
    ~ Alexa

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bardzo to to fufne QwQ Chcę więcej, już czuję się uzależniona ;-; Ciekawe, tyle powiem, bo nie mam pomysłu na nic więcej. O tej narracji już ci pisałam, to się powtarzać nie będę, o. C:
    Mogę jeszcze jebnąć autoreklamę, mając nadzieję, że się z tego powodu nie obrazisz ;-;"
    http://psychopathic-night.blogspot.com

    No i weny, córcia C:

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, interesujące :o Zaciekawiłaś mnie ;w; Jakieś jedno zdanie było trochę nie po kolei, ale nie chce mi się tego sprawdzać, bo jestem na komórce :D
    Czekam na kolejną część :3
    A teraz idę czytać najnowsze opo :D

    OdpowiedzUsuń